Niektóre linki na tej stronie mogą być linkami afiliacyjnymi

Po co nam przeglądy roku

Końcówka roku to moment, w którym kultura wizualna na chwilę zwalnia. Pojawiają się podsumowania, zestawienia, rankingi — najlepsze książki fotograficzne, najważniejsze wystawy, obrazy, które „zostały”. W świecie nieustannej aktualizacji takie przeglądy pełnią funkcję pauzy. Nie tyle zamykają rok, co pozwalają go zobaczyć w całości.

Przeglądy roku nie są obiektywną mapą. Są wyborem perspektywy. I właśnie dlatego pozostają potrzebne.

Fotografia w trybie selekcji

W fotografii roczne podsumowania działają jak filtr uwagi. Oddzielają to, co intensywnie obecne w obiegu, od tego, co rzeczywiście rezonowało dłużej niż jeden sezon. Wybory redakcji i kuratorów rzadko pokrywają się w pełni z popularnością obrazów w mediach społecznościowych.

To napięcie bywa twórcze. Pokazuje różnicę między widzialnością a znaczeniem. W wielu przypadkach dopiero przeglądy roku przywracają wagę projektom długoterminowym, książkom fotograficznym czy wystawom, które wymagały czasu i skupienia.

Właśnie dlatego coraz częściej wraca się do albumów i publikacji fotograficznych, traktowanych jako trwały ślad roku — a nie jednorazowy komunikat. Dobrym przykładem są nadal wydawane klasyczne i współczesne albumy fotograficzne, które w podsumowaniach pojawiają się jako równorzędne wobec wystaw.

Sztuka między wydarzeniem a trwaniem

W sztuce współczesnej przeglądy roku pełnią inną, równie istotną rolę. Porządkują nadmiar wydarzeń. Festiwale, biennale, wystawy zbiorowe i indywidualne — wszystko to w ciągu roku nakłada się na siebie, często bez wyraźnej hierarchii.

Podsumowania nie próbują rozstrzygać „co było najlepsze”. Raczej wskazują linie napięć: tematy, które powracały, estetyki, które zyskały znaczenie, gesty artystyczne, które wyraźnie wybrzmiały. Taki sposób myślenia obecny jest w corocznych przeglądach publikowanych przez media i instytucje takie jak The Guardian — Art & Photography czy Tate.

Przegląd jako akt odpowiedzialności

W czasach algorytmicznej selekcji roczne zestawienia stają się aktem odpowiedzialności redakcyjnej. Ktoś bierze na siebie ciężar wyboru. Ryzyko pominięcia. Konieczność uzasadnienia. Dobrze przygotowany przegląd roku nie zamyka dyskusji. Otwiera ją na nowo — pozwala wrócić do obrazów i prac, które mogły umknąć w biegu codziennych premier.

Cisza po obrazie

Co istotne, przeglądy roku w fotografii i sztuce coraz częściej operują ciszą zamiast fajerwerków. Mniej list „top 10”, więcej kontekstu. Mniej sensacji, więcej refleksji. To znak zmęczenia nadmiarem bodźców i jednocześnie próba odzyskania spokojnej relacji z obrazem. Być może właśnie dlatego podsumowania wciąż mają sens — jako moment zatrzymania, nie podsumowania na siłę.

Zamiast konkluzji polecane podsumowania roku 2025

Przeglądy roku nie są ostatecznym werdyktem. Są propozycją spojrzenia. Przypomnieniem, że kultura wizualna potrzebuje nie tylko produkcji, ale też pamięci i selekcji. Fotografia i sztuka, oglądane z perspektywy całego roku, zaczynają mówić innym tonem. Cichszym. Bardziej wyważonym. I często właśnie wtedy stają się naprawdę widoczne.

Dalsza lektura

Jeśli interesują Cię roczne podsumowania i publikacje zbierające najważniejsze zjawiska w fotografii i sztuce, warto zajrzeć do oferty książek i albumów dostępnych na Amazon — np. w kategorii best photography books of the year. Dziękuję za lekturę.